Album Oscillate / 2016
„Magia zaklęta w dźwiękach. Jeśli można jednym zdaniem opisać „Oscillate”, to właśnie te słowa najlepiej oddają zwartość tego dwupłytowego albumu. Krzysztof Głuch napisał całą muzykę jaką tutaj słyszymy. Zaaranżował też całość. Wszystkie kompozycje opatrzyła angielskojęzycznymi tekstami Agnieszka Łapka. Utwory mają wyraźny jazzowy posmak. Nie jest to jednak tak do końca oczywiste. Tutaj jazz nowoczesny miesza się z bluesem, soulem, a nawet awangardowym rockiem. Linie wokalne prowadzone przez Agnieszkę Łapkę są niezwykle dopracowane. Najmniejsze detale jej wokaliz są tak precyzyjnie osadzone w muzyce, że aż trudno uwierzyć , że można to wszystko wyśpiewać. Słuchając Łapki pomyślałem o Irene Aebi nadwornej wokalistce współpracującej z legendą jazzowej awangardy Stevem Lacy. Ta sama precyzja i niekonwencjonalność wykonania. Wielkie brawa pani Agnieszko. Kompozycje Krzysztowa skrzą się od niezliczonych niuansów. Jego elektryczne piano maluje pejzaż dźwięków. Paleta barw tworzona przez mistrza wydaje się być nieograniczona. Liderowi towarzyszą niezwykle wrażliwi muzycy. Gra Arka Skolika to poezja perkusji. To nie jest bębnienie, to absolut śpiewnego rytmu. Bluesująca gitara w rekach Krzysztofa Głucha Juniora jest niezmiernie stylowa i uwodzicielska. Ten młody artysta posiadł to co najistotniejsze. To muzyczny smak. Dawid Głuch swoimi skreczami i grą na Thereminie ( dziwaczny syntezator z antenkami zamiast klawiszy – na tym instrumencie gra też Głuch Senior) dodaje w umiejętny sposób szczyptę nowoczesności. Andrzej Rusek perfekcyjnymi liniami basu dopełnia grę Skolika. Piękno w każdym calu. Takie jest najnowsze dzieło Krzysztofa Głucha.”
Robert Lenert „ Twój Blues”
„Krzysztof Głuch Oscillate – twórcze spotkanie pokoleń
Krzysztof Głuch to artysta, którego nikomu „wsłuchanemu” w prawdziwą muzykę przedstawiać nie trzeba. Twórca odpowiedzialny za partie klawiszowe na m.in. niezapomnianych winylach „Young Power” czy pierwszych nagraniach „Shakin’ Dudi” nie spoczywa na laurach, ostatnio dowodząc grupą „Krzysztof Głuch Oscillate”. Zobaczmy (i usłyszmy!), co muzycy tego projektu proponują słuchaczom na najnowszym albumie.
Zaraz po dotknięciu przycisku PLAY łatwo zorientować się, że zespół jest niesamowicie ograny – wszystko pięknie „siedzi” w dobrym, bluesowym stylu, a wokal Agnieszki Łapki można opisać każdym słowem z wyjątkiem określenia „zwyczajny”. Od pierwszego utworu („Overflow”) wiadomo, że to właśnie niski, ciepły i unikalny głos jest najbardziej charakterystycznym elementem brzmienia kapeli. W połączeniu z jazzującą muzyką tła ( gdzie szczególnie ciekawie pracuje sekcja rytmiczna) „Overflow” staje się świetnym wstępem do podróży po tym dwupłytowym (!) albumie. Kolejnym przystankiem jest świetny, swingujący blues „Hold On, Step Back, Wait Out”, ze szczególnie „bujającym” refrenem, w pewnym momencie powtarzanym w pętli aż do końca. Wyważona solówka gitarowa każe stwierdzić, że Krzysztof Głuch Jr. ewidentnie odziedziczył dobre geny, choć wybrał struny zamiast klawiszy. Głos Łapki przywodzi na myśl najlepszą, soulową tradycję, a jej frazowanie zdradza duże muzyczne obycie. Reszta muzyków, pod czujnym okiem (i uchem!) lidera znakomicie wszystko dopełnia. Trzeci utwór pozwala potrzymać wcześniejsze wrażenia – „2 Hearts 2 Wars” to od tytułu do ostatniego dźwięku rasowo bluesowa ballada. Rasowa acz nietypowa, bo to zarazem pierwszy moment, w którym pojawiają się…”skrecze”! Tak, ciekawe efekty dźwiękowe tworzone przez Dawida Głucha (zbieżność nazwisk z pewnością nieprzypadkowa) dowodzą, że nawet tak odległe światy można z powodzeniem łączyć w nurtującą, dźwiękową całość.
Eklektyzm i twórcze mieszanie tradycji z nowoczesnością to chyba największa zaleta tego albumu. Skrecze nie pojawiają się tylko raz. Obecne są też na drugim krążku, na przykład w otwierającym go utworze „You Have What I want”, którego wstęp luźno może nawet kojarzyć się z…rapowym beatem! Jednocześnie Krzysztof Głuch senior napisał i zaaranżował wszystkie utwory tak, że nie sposób nazwać ich inaczej niż jazzującym bluesem, co w tym kontekście jest absolutnym plusem. Jeśli dodać do tego zaskakujący w wielu momentach wokal (świetne unisono w „Gone For Good” czy przypominająca momentami wręcz rapowy freestyle partia z „2 Hearts 2 Wars”) otrzymamy produkcję, w której tradycja nie męczy. Jak wiadomo, taki stan rzeczy we współczesnej, przeładowanej nowoczesnością produkcji muzyce, jest bardzo trudny do osiągnięcia.
Kluczem do zrozumienia unikalności „To Far From Home” jest chyba osoba Krzysztofa Głucha. Fakt, że to on dowodzi projektem, nie ulega wątpliwości, łatwo jednak jednocześnie zauważyć, iż roztropnie nie pcha się on na pierwszy plan. Naliczyłem raptem 3 (słownie: trzy!) typowo solowe partie klawiszowe. To dowód dużej muzycznej dojrzałości i artystycznych poszukiwań, które bardzo dobrze słychać. Rhodes Piano jest tutaj jakby kluczowym, niezbędnym składnikiem, nie będąc jednocześnie głównym daniem (co nim jest, napisałem na początku). Wychodzi to albumowi wyłącznie na dobre.
Niepodrabialne piano, Andrzej Rusek i Alek Skolik w sekcji, skrecze, theremin (naprawdę, w moim ulubionym „Green Water”!) i głos, w którym spotykają się inspiracje dźwiękiem Bessie Smith, Etty James, Arethy Franklin i Janis Joplin. Nieźle, prawda? A jednak, nawet z takim potencjałem można osiągnąć efekt zaledwie sprawnej, ale przewidywalnej kapeli spod znaku „luz blues” ( z przewagą „luz”). „Krzysztof Głuch Oscillate” sprawnie i mądrze uniknęli tej mało ciekawej szufladki. Na albumie znaleźć można bluesowe ballady, sprawne rhytm and bluesy („Look Out”), wycieczki do czasów pierwszego Woodstocku („Gone For Good”, „ Be Square With Him”, „All I Know”), a nawet elementy ambitnego popu („Somebody’s Heart”, „To Far From Home”). Wszystko to sprawia, że obie części albumu nie są wtórne i nudne. Słuchając w sumie ponad godziny różnorodnego materiału, nie sposób choć raz z niecierpliwością spojrzeć na zegarek. Wręcz przeciwnie – o czasie się zapomina.
Agnieszka Łapka w projekcie Krzysztofa Głucha poza wokalem odpowiada także za anglojęzyczne teksty. Wszystkich wysłuchałem, a nawet (jako dyplomowany anglista) wszystkie zrozumiałem. Nie sposób w tym tekście opisać wszystkiego ze szczegółami. Wystarczy wspomnieć, że teksty, tak jak muzyka, są bluesowe, ale nie banalne. Najczęściej tematem jest oczywiście miłość, na szczęście unikająca kiczu i mająca w sobie dużo humoru i kobiecej, dobrze pojętej kokieterii. Świetny, amerykański akcent dopełnia całości, a moją ulubioną figurą są słowa: Kochanie, bez Ciebie kot szczeka, a pies gania za ptakiem. Niech każdy, kto ceni dobrą muzykę, weźmie sobie tę metaforę do serca – jeśli nie posłuchacie tego świetnego albumu, wasze zwierzęta też mogą zacząć zachowywać się co najmniej dziwnie. Do usłyszenia!”
Bartek Piwowarczyk – portal Bluescity
Oscillate Live / 2013
„Z zawartością płyty miałem okazję zapoznać się już kilka miesięcy temu, kiedy była jeszcze w stadium roboczym. Przygotowywałem się wówczas do wywiadu z Krzysztofem – artystą obecnym w naszym muzycznym świecie od wielu lat, ale tak na dobre nie identyfikowanym z konkretnym stylem, choć zawsze wyrazistym- niezależnie od zespołu , którego był członkiem.Rozpoczynający płytę ośmiominutowy „Weakened Heart” „ustawia grę” dość precyzyjnie. To obszar szeroko zaznaczony elektrycznym Milesem Davisem – „bluesem Milesa” jak określił to autor w udzielonym wywiadzie. To jeden z najpiękniejszych hołdów oddany Davisowi w naszym kraju. Głuch ma wreszcie okazję w pełni pokazać swoje pianistyczne oblicze pokrewne duchem światom Joe’a Zawinula, Adama Holzmana czy Roberta Irvinga III, które jest jednak odczuwalnie osobiste, kreowane zgodnie z potrzebą chwili. To płyta prawie w całości autorska za wyjątkiem „I love you more than you’ll ever know” Ala Koopera, bluesa będącego popisem kunsztu wokalnego Agnieszki Łapki. Wyrazistego kolorytu płycie nadaje trochę – wydawać by się dziś mogło – archaiczne brzmienie Rhodes Piano, w stylu Zawinula z kwintetu Adderley’a i Wheather Report. Nic błędniejszego w takim postawieniu sprawy. Głuch przywraca naszej pamięci naturalność i nieskażoną ingerencją cyfrowych manipulacji czystość brzmienia. Wymarzonych partnerów w realizacji swego pomysłu znalazł w całej czwórce muzyków towarzyszących. O Agnieszce Łapce już wspominałem. Pięknie znalazła się w tym klimacie, bogato eksponując swoje możliwości wokalne. Przy kolejnym słuchaniu płyty warto skupić się wyłącznie na grze sekcji. Andrzej Rusek – bas, Arek Skolik – perkusja – To prawdziwe wyżyny! Jakże melodyjnie grają Ci dwaj muzycy, tworząc finezyjne, pełne rytmicznych smaczków tło dla głosu Łapki, klawiszy Krzysztofa i gitary Krzysztofa Głucha Juniora. Ten ostatni zaskakuje muzyczna dojrzałością, gitarową biegłością i klasą . Niedaleko pada jabłko od jabłoni można by rzec słuchając pięknych wzajemnie się inspirujących dialogów obu Krzysztofów –ojca i syna. Instrumentalny Impinst jest bliskim doskonałości przykładem zespołowego grania. Ileż tam się wszystkiego dzieje! Płytę nagrano podczas koncertu w klubie „Przy Wiśle” w Ustroniu , w czerwcu ubiegłego roku co jeszcze tylko dodaje jej wiarygodności. Jest to pozycja bardzo potrzebna na naszym rynku, bo zawarte na niej dźwięki na pewno długo się nie zestarzeją.”
Andrzej Matysik – Twój Blues 2013r.